sobota, 23 czerwca 2012

Na biczu

Wczoraj bylimy na biczu, to był bardzo duży bicz, big bicz po prostu. Sanszajn świecił strong i jakieś dwie strzaskane na mahoń Amerykanki kazały mi być bikerful! Bikerful! Ju ar so łait! Okej, okej, rzekłam, aj chew strong smarowidło, pięćdziesiątkę. Okej, okej, odrzekły, ale i tak bikerful! Senkju, senkju. Potem z Kubusiem robiliśmy kastel, big kastel z fosą. I Kuba wołał: retesko, idziemy słimać! No i poszliśmy i były taaaaaaaaaakie wielkie łejwy!

3 komentarze: