Zwyczajna ulica, Queens, Jamaica. Nad ulicą nadziemna część metra, trochę informacji o subwayu u Cioci Wikipedii.
Na całym świecie sklepy pod hasłem "wszystko za...". :)
Z zamiarem plażowania na Coney Island wyjechaliśmy z domu, kiedy świeciło jeszcze słońce, ale niestety... Czasem w NY sytuacja pogodowa potrafi się zmieniać jak w kalejdoskopie. Nadciągnęły chmury, zagrzmiało, zabłyskało i zaczęła się ulewa. Czekaliśmy w samochodzie już pod wesołym miasteczkiem i patrzyliśmy, jak to podnośnik wywozi samochodzik.
Kiedy przestało padać, można było wyjść z samochodu. Powietrze w porównaniu z takim codziennym było cudowne. Jak to w upalne lato po deszczu.
Kubuś złowił rybkę. Ilość atrakcji dla dzieci przekracza tu ludzkie pojęcie.
Coney Island to półwysep (kiedyś wyspa) na Brooklynie, jednej z pięciu dzielnic Nowego Jorku, położony nad Oceanem Atlantyckim. Legenda i symbol rozrywki, kiczu oraz artystycznej bohemy. Pierwsza karuzela stanęła tam w 1876 roku i od tego czasu Coney Island stało się ulubionym miejscem letniego wypoczynku nowojorskiej klasy średniej. Deptak jest naprawdę imponujący.
No i plaża, wielka, ogromna, jak zresztą wszystko w Nowym Jorku. Coney Island Beach tuż po deszczu, jeszcze nad oceanem pojawiały się błyskawice. Pusto jak - ponoć - mało kiedy.
Ocean... piękne zdjęcia, burza - mmm
OdpowiedzUsuńW ogóle Małgoś - co za miejsca! :)
OdpowiedzUsuń