piątek, 31 grudnia 2021

Mój dziennik - wpis nr 13

 31 grudnia 2021 r.

Smutne przedpołudnie, pogrzeb Ojca mojej przyjaciółki, Beatki. I przypomnienie wiersza, który napisałam już dość dawno temu, a który wciąż aktualny...


Ojcowie odchodzą
 
Jest październik, na cmentarzu musi padać,
a ciśnienie mocno przyciska do ziemi. Pogrzeby
jesienią są trudniejsze niż zwykle – szepcze ktoś
za plecami. Coraz częściej stajemy razem w deszczu,
 
w śniegu, w słońcu – podkreślić stan aktualny
– zmienia się tylko pogoda. Sceneria taka sama:
droga i kwiaty, groby i ludzie, pochmurne
garnitury z garsonkami. Umieranie naszych ojców
 
przebiega regularnie, co kilka miesięcy
odchodzi następny. Jesteśmy wtedy obecni,
nieco niepotrzebni, rozsypani w słowach,
z których trudno się rozliczyć. Ojcowie
 
odchodzą, zostają jeszcze
czekające cierpliwie matki.

z tomu "rzeczy pospolite" 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz