31 grudnia 2021 r.
Smutne przedpołudnie, pogrzeb Ojca mojej przyjaciółki, Beatki. I przypomnienie wiersza, który napisałam już dość dawno temu, a który wciąż aktualny...
Ojcowie odchodzą
Jest
październik, na cmentarzu musi padać,
a ciśnienie mocno przyciska do ziemi. Pogrzeby
jesienią są trudniejsze niż zwykle – szepcze ktoś
za plecami. Coraz częściej stajemy razem w deszczu,
w
śniegu, w słońcu – podkreślić stan aktualny
– zmienia się tylko pogoda. Sceneria taka sama:
droga i kwiaty, groby i ludzie, pochmurne
garnitury z garsonkami. Umieranie naszych ojców
przebiega
regularnie, co kilka miesięcy
odchodzi następny. Jesteśmy wtedy obecni,
nieco niepotrzebni, rozsypani w słowach,
z których trudno się rozliczyć. Ojcowie
odchodzą,
zostają jeszcze
czekające cierpliwie matki.
a ciśnienie mocno przyciska do ziemi. Pogrzeby
jesienią są trudniejsze niż zwykle – szepcze ktoś
za plecami. Coraz częściej stajemy razem w deszczu,
– zmienia się tylko pogoda. Sceneria taka sama:
droga i kwiaty, groby i ludzie, pochmurne
garnitury z garsonkami. Umieranie naszych ojców
odchodzi następny. Jesteśmy wtedy obecni,
nieco niepotrzebni, rozsypani w słowach,
z których trudno się rozliczyć. Ojcowie
czekające cierpliwie matki.
z tomu "rzeczy pospolite"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz