poniedziałek, 20 grudnia 2021

Mój dziennik - wpis nr 4

20 grudnia 2021 r.

Od dziś trzy dni zdalnego. Nie lubię, nie lubię. Zwłaszcza gdy - jak dzisiaj - wszystko się przycina. I Librus, i GWO, i nawet Teamsy nie chciały udostępnić mojego pulpitu, wrr. A miałam przygotowaną interaktywną gramatykę i działania z czasownikiem. Musieliśmy poprzestać na zwyczajnych papierowych ćwiczeniach, niestety. 

W pracy, jak to zwykle w pracy - poczta, dokumenty, różne sprawy i sprawki. Zaczęłam także układanie planu lekcji na nowy semestr. Tutaj będzie tzw. "lokowanie produktu". Korzystam z librusowego programu i chociaż sporo czasu wymaga wprowadzenie danych - klas, nauczycieli, lekcji itd., a na półrocze dokonanie zmian, to kiedy przypomnę stary sposób układania... to ufff, wzdycham z ulgą. Przez wiele lat układałam plan lekcji na tzw. "kołkach". Kołeczki były w różnych kolorach, a każdy kolor oznaczał innego nauczyciela... Co będę opowiadać, muszę zrobić zdjęcie tego planu, może nie zapomnę jutro. Bywało tak, że plan był prawie-prawie gotowy i okazywało się, że nie da się jednak ułożyć do końca, trzeba było rozwalić ułożone i zaczynać od nowa. Uch! No ale teraz komputer, program, tyle, że po tych kolorowych karteluszkach oczy zmęczone bardzo. 

A wczoraj dotarła do mnie bardzo miła wiadomość, którą się już na FB pochwaliłam. Ukazała się antologia „30/30. 30 poetek i poetów – 30 lat Serii Poetyckiej SLKKB”, czyli podsumowanie trzydziestu lat pracy wydawniczej Stowarzyszenia, wybór wierszy trzydziestu autorek i autorów, których tomy poetyckie ukazały się w tym czasie w Serii Poetyckiej. A ponieważ mój debiutancki tom "lewa strona" ukazał się dzięki SLKKB, mam zaszczyt znaleźć się w owej trzydziestce, obok wspaniałych poetek i poetów.

Stowarzyszenie Literackie im. K. K. Baczyńskiego organizuje konkurs imienia tegoż poety. Wysłałam na ten konkurs w 2008 r. zestaw wierszy, które otrzymały główną nagrodę. Pamiętam do tej pory to moje zaskoczenie. Zostałam zaproszona na scenę, w zwyczaju jury było przeprowadzanie rozmów z laureatami. I pierwsze pytanie, które padło, brzmiało: "Pisze pani świetne wiersze, dlaczego jeszcze nie ma pani wydanego tomu poezji?" Odpowiedziałam - zgodnie z prawdą -"Ponieważ nikt mi jeszcze nie zaproponował wydania książki". "To my proponujemy, czy pani się zgadza?". Nieświadoma, na co się porywam, wyraziłam zgodę. I tak się moje książki pojawiły na świecie.

Dlatego - niech żyje SLKKB! Wiwat!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz