Wczoraj rano wyszłam na balkon, a kilka lip, które rośnie obok domu po prostu huczało, tak pracowały pszczoły. Zapach rozchodził się chyba po całej okolicy, niepowtarzalny zapach lipy. Zbieranie kwiatu lipy ma w sobie coś magicznego - to nieśmiertelna czynność, tak kwiat lipy zrywała kiedyś moja mama, babcia, a pewnie i praprapraprapra... I mam nadzieję, że ocalone zostaną miejsca, gdzie za 100, 200 lat kobiety będą mogły zbierać aromatyczne kwiaty, a zimą parzyć prawdziwą lipową herbatę, dodawać cudowny pachnący miód. Ja na pewno tak będę robić tej zimy, ponieważ zapas lipy został poczyniony, zapraszam na herbatę!
"...a odpoczni sobie!" ;) Przy herbatce ;) Brzmi smakowicie :)
OdpowiedzUsuńA dlaczego huczy? Toć już imć pan Kochanowski pisał:
"Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły
Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły."
Serdeczności łączę :)
AB