Cmentarze rosną maleje liczba obrońców
ale obrona trwa i będzie trwała do końca
i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden
on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania
on będzie Miasto
ale obrona trwa i będzie trwała do końca
i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden
on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania
on będzie Miasto
Zbigniew Herbert, Raport z oblężonego Miasta
Więc to tyle, to wszystko?
Stało się? Runęły mury,
ocalały
tysiące. I tysiące, z węzełkami bezdomnych,
mimo
pozornego zwycięstwa, odchodzą. Wszystko
miesza się z
czasem, tak było, już wiele razy tak było
- szukaliśmy
nowych światów. Najpierw dylematy,
później
wybory, nowe samochody, wygodniejsze domy,
zielone
wyspy, ciepłe kraje, najszersze autostrady,
życie
dzielone między tam a tutaj. I z powrotem
- po drogach
wygnania. Oglądam świat
z lotu
ptaka: tutaj kipi, wody odchodzą,
odpływają
strumienie. O przyjaciele,
jak bardzo się
oddalamy, cóż zostanie
w nas, kiedy
nasze rzeczy pospolite
zostaną
zastąpione przez nowe
i cudowne tam?
:*
OdpowiedzUsuńHej-hej! Po miesiącach-latach niebywania na Twoim blogu :)
OdpowiedzUsuńDobry wiersz, ale - wg mnie - niepotrzebnie pointujesz. Ujednoznaczniasz. Szkoda, że prze to ujednoznacznienie czytam realnego adresata (nie znam, ale wskazujesz). Obawiam się, że ten adresat (niekoniecznie pojedynczy, ale konkretny /-i) "przyświecał" Ci podczas pisania i oto, w zakończeniu, właśnie się skonkretyzował. Mam na myśli sekwencję od "O przyjaciele /.../" al fine.
Wiesz, że nie lubię w poezji dosłowności. Chyba, by taki miał być zamiar: konkret - konkret - konkret -> synteza (co Twoją domeną). Tymczasem dosłowność tu jest - i nie jest. Nie jest, bo zaczynasz i idziesz w stronę uogólnień - a nagle brzdęk - i jesteśmy w konkretnym miejscu, czasie, osobie. Ten rozdźwięk mi nie pasuje. Ogół - ogół -ogół -> ujednoznacznienie (adresat).
Ale sama wiesz, że niekoniecznie mam rację, lol!
Lubię jak piszesz o moich wierszach. :)
Usuń