Kwietniowe
południe przeprowadza spis
najstarszych
mieszkańców ulicy. Wróblowa
kuśtyka po
swoim podwórku, śmieci kopcą
w
miniaturowym ognisku. Wszyscy mówią:
Wróblowa,
chociaż naprawdę nazywa się
Orłowska,
ale jaki tam orzeł był z jej męża.
Kilka domów
dalej stara Chmielaczka
krząta się
wokół kamiennej groty
– Matkę
Boską ustawiał jeszcze Chmielak,
ale niedługo
cieszył się sąsiedztwem,
przyszedł
czas i na niego. Kto jeszcze
po tej zimie
zmienił miejsce pobytu?
I ogródek
Puchalskich – z roku na rok
mizerniejszy.
Powoli wszyscy szykują się
do
przeprowadzki. Wyobrażam sobie,
jak siądą
razem po niebieskiej stronie
i dobrodusznie
oplotkują tych,
którzy
jeszcze się ociągają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz