wtorek, 14 maja 2013

Ziemia Święta - dzień II, część druga

Wchodzimy do Bazyliki Grobu Pańskiego. Losy tego miejsca naznaczone są burzeniem i odbudowywaniem, o historii można poczytać w przeróżnych przewodnikach czy choćby w Wikipedii - czyli TUTAJ.

http://biblista.pl/images/foto/bazylika/37%201200.jpg

Wysoka rotunda ze spływającym z góry światłem chroni Grób Pański skryty w kaplicy na samym środku. Ta świątynia to jednocześnie jedno z najważniejszych i najbardziej kontrowersyjnych miejsc, znajduje się w rękach trzech religii: chrześcijańskiej, żydowskiej i muzułmańskiej. Zanim wejdziemy do Grobu, a także i później, zwiedzamy inne miejsca. Zaskakuje hałas, ludzie stojący w kolejce są rozgadani, przewodnicy opowiadają, ludzie komentują, rozmawiają... 















Bezpośrednio przy wejściu Skała Namaszczenia - miejsce, gdzie układano ciało, aby je namaścić. Kamienna płyta, którą dziś możemy oglądać, została położona w 1810 r. Sama tradycja czczenia miejsca namaszczenia, związana z opisem znajdującym się w J 19,38-40, pojawiła się po raz pierwszy w średniowieczu. Przy płycie modlący się ludzie, dotykający skały chustami, rękoma, czymkolwiek - w powietrzu rozchodzi się zapach nardowego olejku.



















Po lewej stronie widać miejsce, skąd trzy Marie obserwowały Golgotę, upamiętnia ono odwagę kobiet.















I wreszcie sam Grób, wykonany (ponoć) z kolorowego marmuru, obecnie okopcony przez tysiące świec. 






















Stoimy w kolejce, dookoła znowu ludzie, tak różni, kolorowi, różnych ras, religii - wszyscy jakoś tutaj się odnajdują. 
















Grób jest jednym z nielicznych miejsc, gdzie nie można robić zdjęć. Zresztą - kto by myślał o pstrykaniu, kiedy dotyka się takiego Miejsca. W środku - tylko chwila na myśl: jestem tutaj. I trzeba zrobić miejsce dla kolejnych pielgrzymów. Czas na fotografie znajdujemy po wyjściu.




















Po cichu wchodzę do części bazyliki powierzonej prawosławnym, która znajduje się naprzeciw Grobu Pańskiego. Tak zwany Katholikon powstał na miejscu kościoła krzyżowców. Część murów pochodzi z czasu wypraw krzyżowych. Według tradycji prawosławnej właśnie tu znajduje się centrum świata. Piękny Ikonostas i kopuła. Cisza.
















Zwiedzamy pozostałe kaplice, a następnie schodzimy do kaplicy św. Heleny - tutaj odnaleziono krzyż. Dawniej w tym miejscu znajdowała się cysterna. Na ścianach przy schodach do krypty tysiące krzyży, które zostały wyryte czy wykute oraz fragmenty murów z czasów pierwszej bazyliki, czyli z IV wieku.























Przy wejściu do bazyliki, po prawej stronie, znajdują się schody, które prowadzą na Kalwarię, do Kaplicy Ukrzyżowania oraz miejsca, gdzie stał krzyż Chrystusa.Tutaj na schodach tłumy. Modlitwy w różnych językach. Wkrótce rozbrzmiewa po polsku: "Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata". Koronka do Miłosierdzia Bożego brzmi tutaj i wzruszająco, i jakoś wyjątkowo boleśnie. Podchodzimy do tego wyjątkowego miejsca, pod ołtarzem ustawionym na skale Golgoty, znajduje się dysk wykonany ze srebra, który wskazuje dokładnie miejsce osadzenia krzyża. Wkładając rękę do otworu, można dotknąć skały Ukrzyżowania. Kaplica Golgoty, podzielona na pół, znajduje się pod opieką franciszkanów i mnichów greckich.


Wychodzimy na zewnątrz. Jest południe, z wieży minaretu rozlega się modlitwa muezina. 















Wąskimi uliczkami targowymi, przejściami pełnymi różnorodnych towarów idziemy ku ścianie płaczu. To miejsce jest traktowane jak teren synagogi. Przy wejściu - kontrola. I spoglądamy z góry na ścianę płaczu. Izrael modli się tutaj i rozpacza nad zburzoną świątynią oraz dawną swoją świetnością. Wśród tłumów - młode kobiety i młodzi mężczyźni w mundurach. Po maturze wszyscy obowiązkowo idą do wojska, dziewczyny na 2 lata, a chłopcy na 3. Ten kraj trwa w nieustającym stanie wojennym.
















Schodzimy do ściany płaczu, mężczyźni i kobiety modlą się oddzielnie - w ogóle kobiety otrzymały prawo modlitwy tutaj dopiero w latach 70! Co z tego podziału?! Obie strony oddziela płot, ale mnóstwo kobiet stoi na krzesełkach przewieszona prawie przez ogrodzenie. Słychać śpiewy po obu stronach, a na dodatek po stronie męskiej trwają jakieś obrzędy, także połączone z tańcami. Trwa ceremonia związana z pierwszym czytaniem Tory przez 13-letniego chłopca i wygłoszeniem przez niego komentarza - bar micwa. Ze strony "damskiej" sypią się na część męską cukierki.





























Podchodzę do ściany, w szparach pełno karteczek. Dotykam. Izrael - starsi bracia w wierze. Jakimi słowami modlić się w tym miejscu? Nie wiem dlaczego w głowie słyszę: "Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata...". Dopiero później zdaję sobie sprawę, że to początek modlitwy, którą kapłan wypowiada nad darami. W posoborowej liturgii mszy świętej oparto je na modlitwie żydowskich błogosławieństw, przypominają one swoją formą żydowskie modlitwy błogosławieństwa odmawiane przez głowę rodziny na początku uroczystych posiłków. Nad głowami, we wnęce, przysiadł sobie gołąb i spokojnie obserwuje tłumy.




















Jest 13.34, jak mnie informuje Dorotka. Idziemy. Pan Stanisław, przewodnik, "przelicza nas" - po kolei przybijamy piątkę. Pierwsza!

A później droga krzyżowa ulicami Jerozolimy, właśnie takimi głośnymi, pełnymi sprzedawców, pielgrzymów, tutejszych i gości. Głośno rozbrzmiewa "Któryś za nas cierpiał rany...". Jedni ludzie zatrzymują się, gapią, robią zdjęcia, nawet filmują, inni nie zwracają uwagi, nie robi to żadnego wrażenia. Targowisko.

A jeszcze później wracamy do hotelu, kolacje, wieczorne spotkanie. Niektórzy uczą się nowych rzeczy - ujmuję ogólnie, żeby nie wytykać palcami. ;)

2 komentarze: