Całą noc padał śnieg, trudno było
wygrzebać się spod puchów, rozstać się
ze sobą nie było łatwo. Nie dzieliliśmy dotąd niczego,
od świąt jest inaczej, sypie nieustannie. Odkrywamy
nowe: czas odprowadzania, stania na peronie,
czas uśmiechów, nieukrywania oczu
na mokrym miejscu. Czas
oczekiwań, spotkań niespodzianych,
szczęścia. Zimą świat jest czystszy
i prostszy - mniej kolorów,
więcej kontrastów.
ładny. bardzo. a dlaczego, to wiesz :]
OdpowiedzUsuńŚwietny wiersz z piękną puentą.
OdpowiedzUsuńAle cieszę się, że się Wam podoba, no szok. :)
OdpowiedzUsuńNo, super jest!
OdpowiedzUsuń