poniedziałek, 7 marca 2022

Tutaj

24 lutego 2022 r.  - jak zwykle do pracy, 7.30 wchodzę do szkoły i przy wejściu Ania pyta mnie, czy wiem, że Rosja zaatakowała Ukrainę. Oczywiście jeszcze nie wiedziałam, że o czwartej nad ranem zaczęło się. Od tego dnia "czuwamy" - tak jak poprzednio sprawdzaliśmy o 10.30, co z pandemią, tak teraz jeszcze wcześniej szukamy najświeższych informacji o Ukrainie. 

Pomoc uchodźcom - ponad milionowa rzesza ludzi przywędrowała do Polski. Pomagamy jak możemy. Podziwiam tych, którzy włączają się w wolontariat, przyjmują do domów obcych przecież ludzi. Podziwiam tych, którzy organizują nauczanie polskiego - moi bliscy poetyccy znajomi. Moja gmina i moja szkoła - również działają. Zbiórka ogłoszona, w Ośrodku Kultury zbierane potrzebne rzeczy, uczniowski Caritas przeprowadza zbiórkę finansową. 

Ciężar wojny "o krok" podwójnie straszliwy - bo giną ludzie, miasta obracane w gruzy. Myślę o pięknym Kijowie, o Odessie, miejscach, które zawsze chciałam odwiedzić. Kiedy to będzie możliwe? Ciężar podwójny, bo jesteśmy blisko tej zawieruchy. Dzisiejsza rozmowa - czy uciekalibyśmy, czy zostali w przypadku ataku na Polskę. Wydaje się to nieprawdopodobne, a jednocześnie...

Informacja o ataku na elektrownię atomową. Przed oczyma mam czasy licealne, zajęcia z przysposobienia obronnego. W razie wybuchu należy położyć się pod oknem...

Dziś wojna w Ukrainie "zapukała" do naszych drzwi. Pierwsze matki przyszły zapisać do szkoły swoje dzieci, pojawiły się rodziny uchodźców w okolicznych domach. Czuję, jak to mnie złamało. Złamało w tym sensie, że nie mogłam powstrzymać łez, wyobraziłam sobie, co Oni przeżywają, dotarło to nieszczęście człowieka, który - żeby ratować życie swoje i swoich najbliższych - pozostawia wszystko. 

Zdjęcie przedstawia jeden z pomysłów naszych uczniów na symbol solidarności z ogarniętym wojną krajem. 


2 komentarze:

  1. I najgorsze, że nie widać światełka, bo kolejne negocjacje nie przynoszą pokoju.
    Wojna to chyba najstraszniejsze słowo.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy się ma nadzieję, że już niedługo, to lżej na sercu. Ale kiedy zaczyna to wyglądać na miesiące i miesiące...
      Serdecznie!

      Usuń