poniedziałek, 14 marca 2022

Owoce morza

Połowa marca za nami, wiosna tuż tuż, mam nadzieję. Słońce w dzień świeci bardzo i błękitne niebo dodaje otuchy, ale w nocy temperatura spada poniżej zera. Czeka się więc na cieplejsze dni i czeka. Czeka się zresztą wciąż na coś. W szczególny sposób zaś czeka się na weekendy. I tu zacytuję wymianę sms z pewną mą przyjaciółką, mam nadzieję, że nie zamorduje mnie, bo cytuję bez autoryzacji...

Piątkowy poranek, godz. 6.59

Ona: Matko jedyna jak dobrze że piątek, padam na ryj kanciasty! Ten, kto wymyślił łikend powinien dostać nobla! Albo nawet dwa, z fizyki i pokojowego!

Ja: Ja bym dodała jeszcze z literatury, toż to czysta poezja.

Ona: Oo tak!

Ja: On się nazywał W. E. Kent...

Tak że tak właśnie przed weekendem dywagowałyśmy.

Poza tym - żyjemy. Mimo tego, co dzieję się na wschodzie, co wokół nas. Do szkoły przychodzą nowe ukraińskie dzieci, staramy się otoczyć życzliwością, opieką.

Żyjemy. Kochamy, złościmy się, tęsknimy, przytulamy, śmiejemy, płaczemy, rozpaczamy... 

Dziś w pracy - atak śmiechu. Sprawdzam prace moich piątoklasistów. Pamiętnik z podróży, w czasie której przeżyło się jakąś przygodę. Czytam opowieść o wyjeździe do Chorwacji i o posiłku w restauracji, w czasie którego właścicielowi owej restauracji uciekły... OWOCE MORZA.

Kurtyna!

Miejcie się dobrze, bądźcie dla siebie życzliwi. Jesteśmy tu na chwilę. 

I na koniec piątkowy zachód.



1 komentarz:

  1. o, znam tę babę!
    Co do czekania, to już od paru lat przestałam czekać, stąd ten mój brak zapału do planowania, bo przeszłam na tryb - rzeczy wydarzą się w swoim czasie. Jakoś tak mi się własnie udało/zrobiło (częściowo pracowałam nad tym, a częściowo nie). Fajno, ze blog znów ożywa. Lubię.

    OdpowiedzUsuń