niedziela, 9 listopada 2014

Gmły i gmły, i gmły...

Mówidełko, Paweł Tomanek

Co zrobić z czymś, co nie dotyczy,
ale dotyka? Dajmy na to, sławetna ręka
losu, jego krzywe paznokcie, ogryzione
do krwi? Cudzego losu, w tym tkwi sedno,
bo zrozumienie rośnie jak mandragora
i chciałoby się fuknąć: odejdź,
zostaw mnie, ale w gardle coś
kruszy się bezpowrotnie, i co powiesz?
Mieliśmy paść się na wiecznych pastwiskach,
a budzimy się w szczerym bólu,
ze spętanymi ustami.




4 komentarze:

  1. Mieliśmy paść się na wiecznych pastwiskach,
    a budzimy się w szczerym bólu,
    ze spętanymi ustami. - mocne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gmły, gmły i koprzywy ;)
    A teraz do wiersza ;) Co zrobić z czymś, na co nie mam wpływu? Przyjąć? Chyba nie mam wyboru...
    AB

    OdpowiedzUsuń