piątek, 21 listopada 2014

Gąska, gąska... i po gąsce...

Gorący, bardzo gorący był wczorajszy czwartek, dużo pracy, dużo spraw, podkręcone tempo, jednakże wieczór wynagrodził mi ten kołowrotek. Z moją dorosłą grupą teatralną, czyli juchnowieckim Trylobitem, wybraliśmy się do Teatru Dramatycznego im. A. Węgierki. Oczywiście w Białymstoku. Niedawno raczyłam się tam "Gugułami", które wyjątkowo mi posmakowały, a tu solidniejsza jeszcze "Gąska". Odtwórczynię tytułowej roli spotkał Trylobit w Wariatce jakiś czas temu, kiedy świętował "Ożenek" Gogola, p. Justyna Godlewska-Kruczkowska zapraszała nas wówczas na swój spektakl. Skuszeni owym zaproszeniem, opanowaliśmy wreszcie białostocki teatr.

Scena foyer czekała, przemieniona w pokój w hotelu robotniczym. W centrum - łóżko. Poza tym - toaletka,  parawany, aneks kuchenny. Prosta scenografia, do tego światło i muzyka - nic więcej nie było trzeba, żeby widownię zabrać w świat, a właściwie w światek prowincjonalnego teatru w prowincjonalnym miasteczku. Mamy więc tytułową Gąskę - aktoreczkę, w którą z wielkim temperamentem wciela się Justyna Godlewska-Kruczkowska oraz równie fantastyczny zestaw pozostałych aktorów budujących na scenie świetny spektakl z ogromną energią. Oto Dorota Radomska jako Ałła, Jolanta Borowska - Diana oraz Krzysztof Ławniczak i Rafał Olszewski, czyli Fiodor i Wasilij. Komedia to, ale i niekomedia, widownia wybucha śmiechem wielokrotnie, dialogi skrzą się od dowcipu, do kanonu naszych żartów przejdzie choćby krótka wymiana zdań Ałły i Diany: "Odsłaniam kołdrę, a tam... Fiodor!" "Dostojewski??????????", tekst o "obiecującej aktorce", która "obiecała, to i dała" (cytuję z pamięci) czy brawurowa scena mierzenia bluzki made in "nie nasze".  Jednakże, tak jak wspominałam, momentami ten spektakl o aktorce, która "utopiła się, ale nie na śmierć" odsłania coś więcej, aktorzy nie tylko prowadzą ze swadą komediową opowieść, ale od czasu do czasu, na chwilę, odsłaniają "szwy" przedstawienia, na moment wychodzą z roli, ale nie po to, by puścić oko do widza, a by pozwolić mu zobaczyć pewną prawdę o człowieku (i tu szczególnie widać kunszt naszych aktorów). Brzmi więc na widowni głównie śmiech, ale momentami cichnie i wtedy czuje się, że nie o śmiech, nie tylko o śmiech w tej komedii-niekomedii chodzi.

Jeżeli więc, drodzy moi Czytelnicy, chcecie otrzymać solidną dawkę śmiechoterapii plus gratis w postaci dotknięcia duszy, kilkukrotnego szarpnięcia od wewnątrz, zapraszam na "Gąskę". 

Obsada:
 · Dorota Radomska: Ałła
 · Jolanta Borowska: Diana
 · Justyna Godlewska-Kruczkowska: Nonna
 · Krzysztof Ławniczak: Fiodor
 · Rafał Olszewski: Wasilij

 Zdjęcie ze strony Teatru Dramatycznego autorstwa Bartka Warzechy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz