sobota, 28 września 2013

Spotkania niemożliwe - z cyklu "o życiu"

Lubię czasem wpaść do Kurnika i rozegrać kilka partyjek literaków, to mnie relaksuje. Lubię. I dziś w czasie sobotnich porządków zrobiłam chwilę na oddech, zalogowałam się, miejsce przy jakimś stoliku było wolne, więc dosiadłam się, start - i poszły partyjki. W czasie drugiej mój przeciwnik zaczął "migać" - bardzo tego nie lubię, pytam zazwyczaj, czy ta osoba sprawdza wyrazy w słowniku i więcej nie gram, jeżeli to rzeczywiście robi. Przeciwnik przytaknął dodając, że są tak nieprawdopodobne słowa, że czasem sprawdza. Rozpoczęła się rozmowa na temat zasad gry, samodzielności, liczenia na swoją i tylko swoją łepetynkę, okazało się, że ktoś przytomny ze mną rozmawia, rozumie to moje uparte niekorzystanie ze wsparcia. Potem chwila przerwy na kawę, jakiś żart, że współgracz kawę chętnie także, tylko że pewnie trochę za daleko. Na moje ciekawskie pytanie - dokąd tę kawę trzeba dostarczyć - otrzymałam odpowiedź, że... do Finlandii! No! W to mi graj! Takie interesujące państwo, zaczęłam wypytywać, jak tam jest. Od słowa do słowa, w żartach przeciwnik mi mówi, że tak nudno, że zaczął pisać książki... Wydał dwie... Ja na to, że jestem lepsza, bo trzy, tyle że cienkie. Rozmówca mi się elegancko przedstawił iiiiiiiii... iiiiiiiiii... zaskoczyłam i Jego, i siebie, bo "Kompozytora" Sławomira Górzyńskiego czytałam! Na dodatek wypożyczyłam książkę z juchnowieckiej biblioteki. A do tego podobała mi się historia muzyka, który odnalazł cudze rękopisy i zaprezentował je jako własne. A to ci historia! I ta książkowa, i ta moja dzisiejsza literakowa. Kto by pomyślał?!

4 komentarze:

  1. Witam, Pani Tereso, cieszę się, że znalazłam Pani blog, bo lubię Pani wiersze.
    Pozdrawiam serdecznie, JoAnna.

    OdpowiedzUsuń