Mocniej, zimniej, ostrzej
W taki dzień nie zdarza się nic wyjątkowego;
słodkawo pachnie ostatni raz koszona trawa,
wschody sprawiają, że horyzont kurczy się
do najbliższych drzew, a zachody co wieczór
nabierają mocniejszych barw. Potykam się
o kasztany, włoski orzech potrząsa czupryną,
a wróble i drozdy urządzają najazd na jarzębinę,
małe pospolite ruszenie - kosy po przymrozkach
nie będą miały czego szukać. Nic wyjątkowego
- jesień. Ciche godziny rzeczy ostatecznych
skradają się wśród liści, które już nie pamiętają
o przynależnościach. Niedługo wszyscy
to poczujemy: zimny, mokry dotyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz