środa, 29 sierpnia 2012

Jeszcze sierpniowo

Umęczona pracą wpadam po piątej do domu, siadam na chwilę i po tej chwili zrywam się, łapię aparat fotograficzny, klucze - i na powietrze, na połażenie, na łapanie ostatnich ciepłych dni, bo sierpień dziś łaskawie obdarzył nas słońcem. Które właśnie równie łaskawie zaczyna się zniżać i światło się robi takie, jak lubię, nieco mgliste, mleczne i miękkie. O łagodne przedwieczorne sierpniowe światło, daj zaczerpnąć oddechu po męczącym dniu. Idę. Pachnie dym z ogniska, pachnie mięta przy polnej drodze, podniesione z ziemi jabłko również ma niezwykły aromat. Jarzębina już czerwona, a lipowe liście zaczynają żółknąć - pisałam o tym w wierszach i mimo to ciągle mnie to wzrusza. Wącham, patrzę, napawam się pierwszymi sygnałami jesieni. Zachodzące słońce jednakowo znaczy światłem młode brzózki, rozpiętą pomiędzy łodyżkami pajęczynę i cmentarną kaplicę. W czasie takich spacerów czuję, jak przynależę do tego miejsca, jak wiążą mnie z tą ziemią wszystkie dziecięce wspomnienia. Wracam, kiedy słońce znudzone tą stroną półkuli idzie sprawdzić, co słychać gdzie indziej.







8 komentarzy:

  1. JESTEŚ WIELKA ...

    OdpowiedzUsuń
  2. eh... nasz kochany zakatek swiata... jaki spokoj i uporzadkowanie bije z tych zdjec... uwielbiam cieply,dojrzaly sierpien:)a tu..., ruch od samego rana, wszyscy gdzies sie spiesza...kazdy biegnie, goni, probuja zlapac czas , ktory ani mysli choc na chwile zwolnic...Dz. Dobry NYC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj też czas przyśpiesza, chociaż na pewno nie tak jak w NY. :))
      Są jeszcze chwile, gdy można się zatrzymać, jak ta właśnie sierpniowa. Ściskam Was mocno!

      Usuń