czwartek, 7 października 2010

KOT

Obudził mnie przelatujący za oknem cień. Wyjrzałem. Na lipie tuż przy ogrodzeniu siedziało siedem wielkich gawronów. Wszystkie wpatrywały się w okno, w niewinne okno mojej sypialni. Miałem wrażenie, że przed chwilą się namawiały, a teraz udają, że po prostu sobie patrzą, ot, przypadkowo, ale to naprawdę zupełnie przypadkowo właśnie w tym kierunku. Pidżama lekko zwilgotniała na karku od tych myśli. No, rzuciłem sam do siebie, chyba nie masz kota? Faktycznie, kota nie miałem, bo po co mi kręcący się pod nogami śmierdziuch. Chociaż w tym momencie przydałby się. Skoczyłby na lipę i przegonił to ponure tałatajstwo spod mojego prywatnego okna. Wkurzony na potencjalnego nieobecnego kota przygotowałem śniadanie. Jadłem w poczuciu permanentnej inwigilacji ze strony siedmiu indywiduów na niewinnym drzewie. Na niewinnym? Kto wie, czy na takim niewinnym?! Z ukosa zerkałem na lipę, która zdała mi się równie podejrzana, co moi prześladowcy. Zasłaniając się teczką przemknąłem do autobusu. W pracy doszedłem do wniosku, że moje odczucia są wynikiem przewrażliwionej słowiańskiej duszy i że gawrony, skądinąd przemiłe przecież ptaki, po prostu znalazły chwilowe schronienie pod moim oknem. Wracałem do domu gotów przeprosić szkalowane zwierzęta, aczkolwiek przekonany, że nie będę miał przecież kogo przepraszać. Tymczasem te podłe kreatury trwały na straży! Przykryłem głowę marynarką przekonany, że w innym przypadku poznają mnie i przekradłem do mieszkania. Nie zapalałem światła. Wyjąłem valium i starałem się nieco uspokoić szalejące serce. Jutro kupuję kota! – postanowiłem. I niech ten sierściuch tylko spróbuje zlekceważyć to nastroszone zagrożenie!

22 komentarze:

  1. Demi vel Demolka kazała napisać, że koty nie śmierdzą! To raz! Dwa, ze się obraziła! Trzy, kota się przygarnia, a nie kupuje!
    Tyle Demi;)
    Wiesz, mój kot ostatnio strasznie wygadany się zrobił! Co za czasy.

    OdpowiedzUsuń
  2. czyścić tekst. z nadmiaru ekstrawaganckiego języka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. czy podkreslona wielkośc gawronów ma znaczenie? bo gawrony, jako takie nie są specjalnie ogromne

    zdanie: "Wszystkie wpatrywały się w okno, w niewinne okno mojej sypialni" przebudowałabym skracając, osobiście uzyłabym zwrotu 'bogu ducha winne' 'nieczmu nie winne' lub czegoś w ón deseń

    zdanie: "Miałem wrażenie, że przed chwilą się namawiały, a teraz udają, że po prostu sobie patrzą, ot, przypadkowo, ale to naprawdę zupełnie przypadkowo właśnie w tym kierunku."
    jest okropne aż mi zgrzyta w moim sztucznym biodrze, co to jeszcze mam po wojnie napolijońskiej. fuj, co za obrzydliwy powyginany i przerośnięty 'nieznośną lekkością słowa' konstrukt

    OdpowiedzUsuń
  4. Le pyjama wilgotniejąca od 'tych myśli' przesyła pozdrowienia i prosi zapytać, czy ustanowiona po machinacjach wewnątrzgłowowych gawronów, przykleja sie do nich, czy do naszego bohatera

    OdpowiedzUsuń
  5. zdanie "chyba nie masz kota" powinno się zwiesić i następne zacząć akapitem. w przeciwnym przypadku to zapytanie o 'szmergla' jest niezbyt widoczne i przez to przeskakuje zaraz do sierściucha

    OdpowiedzUsuń
  6. moje prywatne okno, czy to nie zbytek aby? i moje i prywatne, az tak bardzo zaznacza ón?
    'ponure tałatajstwo' takoż brzdąka przesytem. 'tałatajstwa', tak na wyczucie, nie łączyłabym z żadnym epitetem, bo rzeczownik ten już w sobie niesie sporo znaczeń i cały obraz. poiłaczone z ponurym, daje wrażenie przesycenia
    jeśli ponure, to poleciałabym na klasycznym 'towarzystwie' lubo zostawiła same tałatajstwo dodając ewentualnie mu cechę gatunkową (nie emocjonalną) - czarne? (będzie niosło w sobie nadal tę złowróżbność, a jako określenie gatunkowego koloru nie razi)

    OdpowiedzUsuń
  7. potencjalny jest wiazany w znaczeniu z nieobecnym (niemanym) zatem won nieobecnego albo potencjalnego

    OdpowiedzUsuń
  8. "Jadłem w poczuciu permanentnej inwigilacji ze strony siedmiu indywiduów na niewinnym drzewie"


    a jakby sie jeszcze udało wcisnąć słowo egzemplifikacja i ewaluacyjny, a może nawet, przy odpowiedniej wenie 'substancjonalność' to by było fajnie, nieeee?

    :|

    OdpowiedzUsuń
  9. itd.

    nie masz wrażenia, że4 napisałaś bardziej dyktando niż miniaturę opowiadawczą?

    ponieważ udąło mi się, niejakim cudem, wymknąć z rąk wcale nieimaginowanej, choć równie jak one gawrony, złowróżbnej miną swą i spojrzeniem, matki, postanowiłam tekst ów twój własny, wrokiem swym podłym omieść i paroma podłymi uwagami opatrzyć

    ;P

    darz bór!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wusz, włacz gadu. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. czemprędzej wonczyłam, gadu gadu swe ponure :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Się Wuszka nagadała, jej! O je-je-jej!
    I powiadają, że belfry zajęte czasowo i przepracowane. Dołożyć im trzeba lekcyj, abo obniżyć wypłaty. Niech wypracowania dzieci sprawdzają, a nie po blogach się włóczą i wymądrzają. Nauczyciele - do nauczania! Młoty - do roboty! Niebieskie ptaki - do paki!
    Dobry ten nasz Tusek, co, że dodawać belfrom chce, co nie, że dobry? Za dobry!
    Też kiedyś był taki jeden mądry i dobry batiuszka, dzieci kochał, na języku się znał... Dobry był, bo mógł zabić - a nie zabił, batiuszka Iosif Wissarionowicz.
    A Ty, Teresa, coś chyba ździebełeczko przewaliłaś; nie - żeby od razu Wuszki słuchać, żeby ją-tę-Wuszkę słuchać całkowicie. Ale generalnie przewaliłaś. Chociaż i niekoniecznie: Wuszki nie słuchaj, bo Wuszki - do wuszkania są!
    A Ty po co takie wprawki-scherza na blogach wypisujesz? Kajetuj sobie sama i gdy tylko narośnie, do wydawnictwa, a co! Wtedy nie powiedzą, że to-a-to; w masie swojej dwustustronicowej przepychowość i nadmiarowość się sama-sobą uzasadni, umotywuje się swoją-swoistością języka nadmiernego. A tu, na blogu, będą Ci Wuszki wuszkować, zamiast belfersko kajety sprawdzać, chałupniczo aronię spirytusem zalewać, odczekiwać, aż odsiędzie się owocowy mus, do flaszek potem nalewać, mniam...
    A Tusek dobry, co?

    OdpowiedzUsuń
  13. Wariaci. :D:D:D
    Uwielbiam Was.

    Marku, to przecież nie moja wina, co ten bohater sobie myśli, ale Demolkę przeproś. ;)

    Wuuuuszzzzzzzzz, pokłócę się z Tobą jak więcej czasu zyskam. :P

    Janusz, to podoba Ci się czy nie? ;)

    Ściskam Was.

    OdpowiedzUsuń
  14. oczywiście, ze to okrutnie napisany tekst :]
    pfi!

    :]

    OdpowiedzUsuń
  15. ja chyba mam pomysł, gdzie tkwi błąd, on wynika z tego, że w rozmowie taki (jakim go chciałaś tu mieć) język rozpływa się po kątach i z zapleczem emocjonalno-kontekstowym wygląda luźno, gracko i dość giętko, natomiast jako tekst lit-eracki (od litu, któren jest m.in. stosowany w psychiatrii ;) ) wygląda na wyraźne pochorowanie się na wyraz.
    to tak jak z rozmową, póki jest prowadzona w czasie i dotyka jednym rogiem kontekstu, a drugim naszych akurat zaistniałych stanów/emocji - jest zabawna
    a zapisana za parę dni traci swoją grackość, choć niby słowa te sameee

    zrewztą pokłócona, czy nie, wiesz, że ja i tak nie muszę, gdyyyyż.....

    :]

    voila!


    Do Pana Janusza - no wie, co, Pan Janusz! też coś! odchodzę! Po czym oddala się, pobrzękując kluczyma od szatni i powłócząc dyscypliną spod płaszcza. Oddala się ponuro i jakże ona się oddala!

    OdpowiedzUsuń
  16. wyobrażam sobie, jak kupuję ksiażkę i tam czytam ten tekst i od razu mam wizję (a wiesz Retes, jak nękają mnie wizje ;) )
    Otóż mam wizję autora smażonego na małym ogniu, ćwiartowanego i włóczonego końmi, ćwierć za ćwiercią z osobna :] i ja sobie pod tą wizją wtedy myślę, kto u licha pozwolił mi wydatkowac mój cenny czas jako ten pieniądz srebrny, na owe językowe łamańce. czyliż nie lepiej to poczytać sobie wypisy z mszy czarnych Tuwima? ;P

    aha i donaszam, ze jest piątek, hurrrra łikent i becket!

    OdpowiedzUsuń
  17. (na Ps: hasło weryfikacji komentarza brzmiało "pieredle", to musi być znak! ;) )

    OdpowiedzUsuń
  18. bosz, a teraz "choropy"! niech oni skończą bo zwariuję :|

    OdpowiedzUsuń
  19. "trochi" jaaaa! zacznę sobie wróżyć z Twojej weryfikacji

    np zadaję pytanie: Co przyniesie mi następny tydzień?

    (odpowiedź w sumie juz znam, ale co tam, Schroedinger pozwala również na kota martwego) ii...

    zamieszczam komentarz...

    OdpowiedzUsuń
  20. Weryfikacja Pytyjska odpowiedziała mi - "berski"

    zatem wszystko się zgadza. co do joty!
    idę po jaką hekatombę :]

    OdpowiedzUsuń
  21. Wariatko Ty jedna, nie mam czasu się Tobą zająć, gdyż pichcę, ponieważ jutrem goszczę u się rodzinę. :D

    OdpowiedzUsuń
  22. ja się zwykle doskonale zajmuję sama sobą :]
    przecież wiesz, czasem tylko pozwalam sobie napisać Ci porannego smsa :] ale to tylko wtedy, kiedy mi sie wydaje, ze śpisz, żeby Cię obudzić, bo to się nie godzi spać :D

    OdpowiedzUsuń