niedziela, 17 stycznia 2010

Olga Tokarczuk, Prowadź swój pług przez kości umarłych

Bardzo cenię twórczość Olgi Tokarczuk, uważam, że jest jednym z najlepszych polskich powieściopisarzy (jedną z najlepszych powieściopisarzy? - te problemy z formą żeńską/męską :)). Dlatego z ciekawością sięgnęłam po najnowszą książkę pod pięknym, mocnym tytułem "Prowadź swój próg przez kości umarłych". Czytałam z przyjemnością, mimo, że jest to kryminał, a ja nie przepadam za kryminałami. Niby to ten rodzaj powieści, ale nie zagadka kryminalna w tej książce okazała się najważniejsza. Jeszcze wrócę do wrażeń po przeczytaniu, a teraz fragment, który od razu skojarzył się z jednym z moich tekstów, nawiązujący do tych samych słów z Biblii, później mój wiersz:

"Wieczne odpoczywanie". (...) Śpiewaliśmy tak z godzinę, ciągle to samo, aż słowa przestały cokolwiek znaczyć, jakby były kamykami w morzu, które, w nieskończoność obracane przez fale, stają się okrągłe i podobne do siebie jak dwa ziarnka piasku. Bez wątpienia dawało to wytchnienie, leżące martwe ciało odrealniało się coraz bardziej, aż stało się pretekstem do tego spotkania ciężko pracujących ludzi na wietrznym Płaskowyżu. Śpiewaliśmy o Światłości, która istnieje wprawdzie gdzieś daleko, na razie niedostrzegalna, ale gdy tylko umrzemy, ujrzymy ją. Teraz widzimy ją przez szybę, w krzywym lustrze, lecz kiedyś staniemy z nią twarzą w twarz. A ona nas ogarnie, bo jest naszą matką, ta Światłość, i z niej się wzięliśmy. A nawet nosimy w sobie jej cząstkę, każdy z nas...


Język jest szorstki, a okno ma smak jesieni

Próbuję w ten sposób poznawać. Na dwa sposoby,
jak dzieci, kiedy chcą oswoić stół, ścianę, talerz,

drzwi. A potem drzewo, ziemię, śnieg i powietrze.
Lubię wyraźny smak soli, chłodny metalu, chociaż

nie odróżniam jeszcze żelaza od miedzi. Ponoć

miedź jest cieplejsza, nauczę się to odczuwać.
Kiedy ułożą na wznak w wilgotnej, tłustej ziemi,

wtedy poznam nie tylko częściowo, jak w lustrze.
Poznam i nazwę tak, jak można jedynie

twarzą w twarz.

1 komentarz: