niedziela, 3 stycznia 2010

Małe rzeczy - anturium


Mam anturium, które kwitnie nieustannie, odkąd je otrzymałam, czyli od października 2008 roku. Czy nie powinnam być wdzięczna, że raczy mnie tak obdarowywać? Właściwie to nie przepadam za tymi kwiatami, zawsze wydawały mi się sztywniackie i nadęte. Ale co innego obce rośliny, a co innego własne anturium - nawet nieco sztywniackie i nadęte, ale wierne i wytrwałe. ;)

4 komentarze:

  1. mówią, ze jaki pan, taki kram ;), tylko teraz ja się pytam czy chodzi o:
    a) kwitnienie
    b) sztywniactwo
    c) dętkę
    d) żadne z powyższych z uwzględnieniem doniczki

    ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Potoczna nazwa kwiatka, to języki teściowej... też go nie lubię, chociaż mam w domu jeden, ale przez przypadek...

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tę nazwę, coś w sobie ma. ;)

    OdpowiedzUsuń