poniedziałek, 11 stycznia 2010

Kiedy łapki swędzą :)


Zauroczona tym, co ludzie potrafią, postanowiłam sprawdzić, czy cokolwiek mi się uda. Zrobiłam pierwszą w życiu masę solną i pierwszego anioła. Wiem, że nie robi wrażenia zbyt zadowolonego, przeciwnie, ale jest! Teraz się suszy w piekarniku. Zostało mi jeszcze mnóstwo masy solnej, którą schowałam do woreczka foliowego i położyłam w lodówce. Ponoć tak przechowywana utrzymuje świeżość przez kilka dni. Może się coś z niej jeszcze urodzi. ;)

10 komentarzy:

  1. mam nadzieję, że nie zapomniałaś o zawieszce, Hanno

    : D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zapomniałam, gdyż wymyśliłam, że się go zawiesi za wstążeczkę na szyjce, albo postawi. Opierając o coś. ;>
    Bo muszę sprawdzić jak jest z ciężkością itp. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. za wstążeczce na szyjce! moiściewy! zgrozo! trzymcie mię!

    OdpowiedzUsuń
  4. tak, bardzo dobry jest pomysł stawiania i opieraniaocoś, zwykle rodzina po jakimś tygodniu przewracania i podnoszenia i uważania żeby się nie ułamał, ma tego ocosia po dziurki w nosie
    łącznie z autorem na czele :]

    wiem co mówię ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. No co, no co!
    To go se przykleję w ramce. ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. (musiałam usunąć poprzedni bo mi sie jakieści dziwne cudy napsiały)

    a później ugnieć kluseczki!
    ino nie wykrawaj!

    ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy łapki swędzą to się je myje ;>

    a to omatko anioł na kacu jest, głowa go boli i ten grymas taki.

    OdpowiedzUsuń
  9. anioł niestrawności :]
    według apokryfu:
    "i przyszły klęski, wojny, zarazy, a królowała między nimi niestrawność,
    i był to jeździec piąty,a pożółkły i pełen grozy w obliczu swym..."

    mówiłam że jego mina świadczy o nim :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak wkleję pomalowanego, padniecie. :D

    OdpowiedzUsuń