wtorek, 2 lipca 2019

Sarna na spacerze

Zanim trzeci i ostatni post o wyprawie litewsko-łotewskiej, kilka zdjęć "z dziś". Wracałam sobie dziś do domu przez cmentarz, do taty zajrzałam, a potem między działkami, między łąkami, między polami... Ten zapach jest niepowtarzalny i przywołuje łąki dzieciństwa takie rozgrzane słońcem, pachnące, pachnące tak bardzo. Wędrowałam więc sobie powolutku, aż tu nagle... Na środku NASZEJ działki, może 10 metrów ode mnie dostojnie spoglądała tęsknym wzrokiem w dal... ONA. Zatrzymałam się w pół kroku i zdjęcie zdążyłam zrobić, marnej jakości, inna sprawa. Ona podniosła się i hyc-hyc wskoczyła między wisienki sąsiadów i chyba tam została, nie chciałam sprawdzać, żeby jeszcze bardziej nie spłoszyć... Proszę, oto zdjęcia po kolei, szukajcie JEJ...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz