Zmęczyła nas ta jesień, więc w psalmy wchodzimy,
w te od Nowaków, z deszczowym błaganiem:
od nóg bolących, od nocy niespanych
– wybaw nas, Panie.
Zmęczyła nas jesień, więc w Grochowiakach toniemy
i wpatrujemy się w tęsknotę za rozbieraniem:
czy nie czas to, nie pora, zbierać się
– doradź nam, Panie.
Zmęczyła nas ta jesień i wcześniejsze jesienie,
przebiegane drogami na wszystkie strony świata,
przebiegane drogami na wszystkie strony świata,
nad Czyczowymi rzekami, których nie ma, ku domom,
pachnącym odejściem, gdzie gospodarzy nie zastaniesz
– wspomóż nas, Panie.
I uratuj stare sprzęty rodzinne z pamięci,
chociażby Białoszewskim przepisane
– wysłuchaj nas, Panie.
I w Harasymowiczów krainę łagodności,
w wieczne niebieskie śpiewanie
– zaprowadź nas, Panie.