środa, 25 listopada 2015

Sąsiedzka litania jesienna

                                                                          Januszowi

Zmęczyła nas ta jesień, więc w psalmy wchodzimy,
w te od Nowaków, z deszczowym błaganiem:
od nóg bolących, od nocy niespanych
– wybaw nas, Panie.

Zmęczyła nas jesień, więc w Grochowiakach toniemy
i wpatrujemy się w tęsknotę za rozbieraniem:
czy nie czas to, nie pora, zbierać się
– doradź nam, Panie.

Zmęczyła nas ta jesień i wcześniejsze jesienie,
przebiegane drogami na wszystkie strony świata,
nad Czyczowymi rzekami, których nie ma, ku domom,
pachnącym odejściem, gdzie gospodarzy nie zastaniesz
– wspomóż nas, Panie.

I uratuj stare sprzęty rodzinne z pamięci,
chociażby Białoszewskim przepisane
– wysłuchaj nas, Panie.

I w Harasymowiczów krainę łagodności,
w wieczne niebieskie śpiewanie
– zaprowadź nas, Panie.

12 komentarzy:

  1. Ty sama wiesz, że to piękny psalmiersz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem zmęczony jesienią - wybaw od niej i daj już zimę lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teresa, dzięki za dedykację!
    Trafione-zatopione; treściowo. Pytanie - na ile czytelne dla czytelnika "z boku", bez znanego Tobie-mnie kontekstu. Może za dużo chciałaś powiedzieć; ja myślę, że za dużo w jednym tekście.
    Ale warsztatowo mam sporo uwag; rozmaitych.
    Nie na blog.
    W każdym razie: dzięki raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zewnętrznie widoczne jest co trzeba. literackie konteksty, odniesienia i konotacje ładnie działają i dają sie przyłożyć właściwie do każdego jesiennego czytelnika-szarugi
    a jeśli jest co wincy dla członków loży, to przecie nie wadzi ni przeszkadza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wuszka, proszę Pani: ajże, ajże!

      Usuń
    2. A film "Nad rzeką, której nie ma" znacie, pamiętacie? Byłam nim zauroczona i zakochałam się na amen w Biedrzyńskiej i Trzepiecińskiej (jakkolwiek to brzmi ;)).

      Usuń