poniedziałek, 23 grudnia 2013

A może byśmy tak, najmilszy...

Ogarnęłam się i już miałam wskoczyć do łóżka, ale przypomniałam, że chciałam napisać o powrocie dzisiejszym. W radiu grała Jedynka, a w niej - audycja o Staffie, Gałczyńskim i Tuwimie. Trafiłam akurat na fragment o Tuwimie, o jego miłości do Stefanii Marchwiówny, o śmierci matki podczas likwidacji otwockiego getta, o miłosnej, wyjątkowej liryce Tuwima, a potem zabrzmiała ta piosenka:


A ja jechałam ulicami Białegostoku, potem lasami, polami do domu i niosło mnie śpiewanie, wzruszało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz