czwartek, 25 lutego 2010

Czytając Ryśka Będkowskiego

Ulubiony wiersz jednego z ulubionych autorów, czyli... 

zawsze będziesz mnie kochać
Ryszard Będkowski 

Śmierć ciała jest jego najpiękniejszą cechą.
Rafał G. M. Wojaczek
/ z listu do Teresy /


piszemy do siebie. dziwne to pisanie, bo ręce masz zajęte
milczeniem. pokój twój taki mały i cichy, że nawet
kołowanie gwiazd słychać. ostatnio, kiedy cię widziałam,
karmiłeś sobą ptaki. wszystko już zaszło rdzą, przeszło;
mgła, tynk i powietrze. tylko oczy, jak sód świecąc, biegną
po Czarnej Przemszy. nie Odrze. rozgałęzią się, rozpędzą
w ogień. zbledną.

trzeci miesiąc podnoszę spadające ptaki. pod dno
schodzę. przesuwam trawniki. wyświecam się. krwawię.
głód zmyślam. parzę ci herbatę. wszystko muszę za ciebie robić
- umarli są jak dzieci. pisałeś: Ty jesteś starsza o mnie. dzisiaj
ciągnie od księżyca. nie mam odwagi zdobyć się na coś więcej;
rowki w tynkach prowadzą na pasaże słońc - krążą
po promieniu czaszki,

o cztery szwy. za daleko.

3 komentarze:

  1. "brak drobnych elementów graficznych"

    OdpowiedzUsuń
  2. Ryszard to mój ziomal :)
    a wiersz bardzo wizyjny, czyli tak jak lubię

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi Panie Anonimowy - ten brak wciąż mi dokucza. :)

    Sagittariusie - do Ryśkowego "Gorzkiego Jeziora" wracam i wracam. :)

    OdpowiedzUsuń