poniedziałek, 18 stycznia 2016

Hołówki Małe, Hołówki Duże, Czaczki Wielkie, Chodory...

Zanim nie zaszło - trochę autka, trochę spaceru w mrozie, śniegu i słońcu. Teraz dzbanek z earl greyem, spokojna praca, a w tygodniu dużo różnych spraw - aż po piątek z naszymi jasełkami i po weekend na uczelni... Za to od poniedziałku - ferie! Zamierzam wysypiać się do południa, czytać całymi dniami, wędrować po śniegach z aparatem całymi dniami, a nocami bawić się - ewentualnie rozmawiać do białego rana... No bo w czasie wolnym doba ma 48 godzin...

 PS  Drugie zdjęcie od góry należy powiększyć i policzyć widoczne na nim osobniki, które sobie stały i patrzyły na mnie... :)))








2 komentarze:

  1. Wreszcie zima :) Bo jak jest zima, to musi być zimno ;) A z Chodór to już rzut beretem do mnie - trzeba było zajechać na herbatę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, faktycznie mogłam! Tak mi się zdawało, że gdzieś tam zaraz Michały czy inne Borowskie... ;)

      Usuń