niedziela, 12 lipca 2015

vilanella sentymentalna

                                                                 A podobno jest gdzieś ulica
                                                                (lecz jak tam dojść? którędy?)
                                                                ulica zdradzonego dzieciństwa…

                                                                                                 K.I.Gałczyński


biegnie w mojej pamięci wśród różnorodnych śladów
droga dziecięcych wspomnień strzeżona przez modrzewie
(łąki rozgrzane słońcem wieczory w woniach sadu )

ani mosty brooklyńskie  ni przełomy popradu
nie przesłoniły wspomnień żadnym zachwytu ściegiem
(biegnie w mojej pamięci wśród różnorodnych śladów)

z jasnych okien kuchennych płynie zapach obiadu
a o zmierzchu dzieciarnia snuje się nad snu brzegiem
(łąki rozgrzane słońcem wieczory w woniach sadu )

i czas tam jest na wszystko a w słowach więcej ładu
nikt stamtąd nie powraca nikt też już nie wyjedzie
(biegnie w mojej pamięci wśród różnorodnych śladów)

wszyscy bliscy wciąż młodzi i żadnych listopadów
i nikt się nie rozstaje w rozpaczy w złości w gniewie
(łąki rozgrzane słońcem wieczory w woniach sadu )

droga dziecięcych wspomnień coraz bliżej zagłady
lecz powrócić tam pragnę jak powrócić tam nie wiem
(biegnie w mojej pamięci wśród różnorodnych śladów
 – łąki rozgrzane słońcem wieczory w woniach sadu )

5 komentarzy: