niedziela, 19 września 2010

Lubię stare perony

Lubię stare perony, szary marmur asfaltu
poprzecinanego żyłkami zieleni, tory
zarośnięte dżunglą roślin, których nazwy
zostawiają gorzki smak na języku. Natura

odbiera zrabowane tereny znacząc miejsca podwójnie
- życiem i rozkładem. Te ciche stacyjki z tłumem cieni,
odbić podróżnych, wystarczy tylko odpowiednio umieć

mrużyć oczy: oto rzędy sukien, płaszcze, oddziały pantofli,
trzewików, sandałów - maszerują małe wojska codzienności.
Widać, jak czekają albo jak się śpieszą, nudzą, ostrożnie
odwijają podróżne kanapki jakby odkrywali

inną stronę życia. Lubię stare perony,
dowód niepodważalny na stałą przemijalność
świata i człowieka.

3 komentarze:

  1. a ja czytalam w podróży do wawy "poemat odjazdu" mandaliana. bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja próbowałam "Wspomnienia" Jurgielewiczowej... Deczko nudnawe, skutecznie uśpiły, ale doczytam do końca, doczytam! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. mówiłam Ci :]
    o jurgielewiczowej. od razu wyczułam dziada ;)

    OdpowiedzUsuń