sobota, 24 lipca 2010

Lipce

Wszystko jest jak co roku: przekwitły dziewanny,
a dziki szczaw sypie nasionami jak rdzą. Sierpień

sięga po nas parzącą ręką, łąki karleją. Idziemy
w świat namalowany wyrazistą plamą: niebo

wygładza się jasną smugą błękitu, w oddali las
wyostrzony szorstkim ruchem szerokiego pędzla,

niżej sieną paloną podkolorowana pszenica. Gęsto
od koniczyny i babki. Wszystko jak co roku: słońce

wciska się w każdy skrawek nieosłoniętego ciała,
a na językach osiada powietrze ciężkie od kurzu

i żaru. Wszystko jak co roku, jedynie droga
jakby dłuższa, czas krótszy, a poranki

coraz większymi podarunkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz