Z rozmów telefonicznych:
Ja: A w ogóle to byłam na warsztatach organizowanych przez wydawnictwo i dostałam mózg.
Jo: E????
Jo: Mózg?
Ja: No mózg, taki mały.
Jo: Ale do czego ci ten mózg?!
Ja: Eeeee... Nie wiem, chyba do gniecenia ręki.
Niniejszym mam zaszczyt przedstawić Państwu: Oto mózg! :P
ach, nie wspomniałaś, iż to mózg firmowy! z nadrukiem na korze!
OdpowiedzUsuńinna sprawa, że interesującym jest, dlaczego firma wydawnicza uważa, że nauczycielowi potrzebny jest kleszczowy uścisk dłoni ;D
OdpowiedzUsuńnauczyciele powinni mieć wprawę w wyciskaniu mózgów :-)
OdpowiedzUsuńmhm, i popijamy wyciśnięty z nich sok na przerwach ;]
OdpowiedzUsuńZawsze Was o to podejrzewałem ;)
OdpowiedzUsuńmhm, mówimy na to braindy albo mózgat
OdpowiedzUsuń:]
Właśnie mam przerwę. ^^
OdpowiedzUsuńa ja się przerwałam ;)
OdpowiedzUsuńcioci trochę mały ten twój mózg :)
OdpowiedzUsuń