No tak. Tak. Tak. Jestem wariatem. Szaleńcem! Tydzień temu doświadczyłem halucynacji, a dwa tygodnie wcześniej uległem manii prześladowczej. No i mam efekt. Nieodwracalny... Kupiłem Kota. Czy to znaczy, że mam dwa koty? Jeden panoszy się we łbie, a drugi w mieszkaniu. I ten jest stanowczo znacznie bardziej niebezpieczny. Siada przede mną i wpatruje się zielonymi, jadowitymi ślepiami. A dziś, dziś wkradł się w moje sny! Śniło mi się, że tak zirytował mnie wgapianiem się, iż rzuciłem w bestię pantoflem! W odwecie potwór skoczył mi do gardła, rozdrapał tęnicę, rozgryzł krtań! Leżałem w pościeli, która nasączała się krwią, a Kot czekał, oblizując się... Dlaczego się oblizywał?! Obudziłem się wreszcie, spocony jak mysz, czując się jak biedne zwierzątko przygwożdżone wzrokiem kata. Ślepia zdawały się mówić: no spróbuj, spróbuj, rzuć tym pantoflem, tylko czekam... Delikatnie, powoli, nie spuszczając oczu z bestii, omijając z daleka, wpadłem do kuchni. Chciałem tylko wstawić wodę na kawę i choć chwilowo odetchnąć. Ale skąd! Zagrożenie skradało się tuż za mną, a potem siadło przy lodówce. O matko! - przemknęło mi przez głowę. - On jest głodny! Stąd ten wzrok! Wyciągnąłem puszkę kociego żarcia. Prześladowca unicestwił ją sprawnie, po czym ziewnął, przeciągnął się i... ruszył w moją stronę! Stało się! - pomyślałem i zasłoniłem rękoma szyję. Potwór z mruknięciem otarł się o moją nogę, usiadł i najspokojniej w świecie rozpoczął kocią toaletę. Tym razem przeżyłem.
A ja myślalem, ze się przyłączyłaś do kociej frakcji!
OdpowiedzUsuńDemi kazała przekazać, że koty nie są bestiami, nawet licencia poetica nie tłumaczy takich nadużyć! Kiedy to piszę, Demi wysuwa i chowa pazurki, ciekawe o co chodzi? Co to może znaczyć?
grrr, zamorduję Cię za tę "stanowczo" nadgorliwość w upiększaniu
OdpowiedzUsuńjeśli stanowczo, to bardziej niebezpieczny
a jeśli znacznie bardziej niebezpieczny, to po co Ci stanowczo
jedna i druga formuła określa wysoki stopień zagrożenia
pozdro (robię porządek w płytach w myśl hasła "posprzątaj swój spokój, miej czyste wnętrze" - masz pojęcie, ze robię to już od poszkole? :|)
metal masakraaaa!
jak skończę, a będę żyła, to wiadome, będę się pastwić być może :]
no, chyba, ze mi się nie bedzie chciało
wypleń ozdobnictwa swego potrzebę, wypleń Ci mówię!!
przerwa techniczna ;)
OdpowiedzUsuńpopatrzmy na ten moment (gdyż, jak wiemy obie doskonale, diabeł tkwi w szczegółach, a anioł w kuchni ;) )
"Kupiłem Kota. Czy to znaczy, że mam dwa koty? Jeden panoszy się we łbie, a drugi w mieszkaniu."
rozważmy ułożoną za pomocą znaków emocję
bohater pyta - kupiłem kota - czy to znaczy że mam dwa koty?
za chwilę przecodzi do porządku dziennego z pewnością, jakby w ogóle nie zadawał pytania
jeśli zapytał - czy to znaczy że mam dwa koty? to powinien pociagnąć dalej pytanie (nawet jako drugie) - jeden panoszy się w mieszkaniu, drugi we łbie?
wtedy pojawia się otwarcie do opowieści i splecenia jednego z drugim
*
rozważmy teraz z pozycji pewności - kupiłęm kota i teraz mam dwa - jeden panoszy się w mieszkaniu, drugi we łbie. oba zdania oznajmujące pozwalają ustawić się bohaterowi z punktu dystansu, pozwalają mu rozdzielić jaźń i obserwować swoje własne poczynania
*
kiedy przeciwstawiasz sobie zdanie oznajmujące i pytające w miejscu zawiązania się historycznej intrygi ;) - rypsa się emocjonalność bohatera, ale nie tak, że moglibyśmy stwierdzić, iż to on ma mętlik, tylko zwyczajnie technicznie się rypsa. aż jęczy mi w głowie "młot na czarownice" ;P
idę po trunki! (opa!)
czy mi się zdaje, czy Ty kiedyś pojękiwałaś, ze się mało zajmuję twoimi tekstami?
OdpowiedzUsuń;P
no to masz! :]
(mówiłam, ze wolę prozę ;) )
mama znalazła mi piwo "wojak" rodem z Poznania. nie mam pojęcia, jak ono znalazło (i przechowało) się u mnie :]
OdpowiedzUsuńsądzę, że przynieśli je aniołowie :]
"niło MI się, że tak zirytował MNIE wgapianiem SIĘ, IŻ rzuciłem w bestię pantoflem! "
OdpowiedzUsuńjak rozumiem, sprzedawali te zdania za pół ceny, to brałaś, czyż nie?
ale pod koniec zorientowałaś się prawdopodobnie, ze jak dasz jeszcze "że" to już wybuchnie i wstawiłaś "iż", no cóż za przytomność umysłu ;P
(wredna wuuuu)
Wiesz, wusz, chyba się obrażę, że się tak pastwisz.
OdpowiedzUsuń:P
OdpowiedzUsuńchyba nie "kocią" toaletę. czy zdjęcie "kociej" sprzed toaletki zmienia cokolwiek, zważywszy, ze laluś jest kotem? czy dodanie słowa "kocią" do toalety jest jakoś wyjątkowo istotne po całym tekście z kotem?
OdpowiedzUsuńetam się obrazisz, prawdopodobnie nigdy, ale co mi szkodzi próbować, próbować... :D
zresztą w ramach pokuty udręczyłam się wczoraj ananasem i dziś nie mogę otworzyć japy bezboleśnie :|
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciocie ula
OdpowiedzUsuń