Kiedy wróciłam ze spotkania z Bargielską,
wyjęłam tomik z jej autografem
i położyłam na stole. Nic nowego
- na spotkaniach zwykle kupuje się książki
oraz dostaje autografy. Dziś przeczytałam ten tomik
od końca. Bargielska czytała go od początku,
a ja nie chciałam jej powtarzać. Bargielska
lubi spotkania z czytelnikami i to mnie cieszy,
bo też lubię. Nie znam osobiście Bargielskiej,
ale miło było popatrzeć, jak się przejmuje,
by zapracować na swoją zapłatę
- jak robotnik z winnicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz