sobota, 27 lutego 2010

Czytając Seamusa Heaneya V

Kolejowe dzieci

Kiedyśmy się wspięli na nasyp ponad torami,

Na poziomie oczu mieliśmy białe filiżanki

Słupów telegraficznych, pełne trzasków druty.

Jak zgrabne podkreślenia odręcznego pisma,

Ciągnęły się łukowato całymi milami na wschód
I na zachód za nami, obwisłe pod ciężarem jaskółek.

Mali, wiedzieliśmy, że nie wiemy nic,

Co warto wiedzieć. Myśleliśmy, że słowa
Podróżują po drutach w błyszczących torbach kropel,

Każda napchana ciasno ziarnem światła

Z nieba, połyskiem przewodów i nami samymi
Pomniejszonymi tak nieskończenie,

Że mogliśmy przepłynąć przez ucho igielne.


Z tomu "Station Island" (1984), przeł. Stanisław Barańczak

2 komentarze:

  1. Kolejowe dzieci

    Kiedyśmy się wspinali na zbocze nasypu
    Na wysokości oczu mieliśmy białe kubki
    Słupów telegraficznych i skwierczące druty.

    Ich cudownie niedbała kreska wlokła się
    Milami na wschód i zachód od nas, i uginała
    pod ciężarem jaskółek.

    Byliśmy mali i myśleliśmy, że nie wiemy nic
    Co wiedzieć warto. I że słowa wędrują po drutach
    W lśniących torebkach kropli,

    A każda z nich jest szczelnie wypełniona światłem
    Niebios, iskrzeniem drutów, i nami
    Pomniejszonymi tak bez granic

    Że moglibyśmy się przecisnąć przez igielne ucho.

    przeł. Piotr Sommer
    [XII 95 /1 96]

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Anonimowemu. :)
    Ta możliwość porównania przekładów, tych różnych dróżek języka. Super, super.

    OdpowiedzUsuń