Kiedy łapki swędzą :)
Zauroczona tym, co ludzie potrafią, postanowiłam sprawdzić, czy cokolwiek mi się uda. Zrobiłam pierwszą w życiu masę solną i pierwszego anioła. Wiem, że nie robi wrażenia zbyt zadowolonego, przeciwnie, ale jest! Teraz się suszy w piekarniku. Zostało mi jeszcze mnóstwo masy solnej, którą schowałam do woreczka foliowego i położyłam w lodówce. Ponoć tak przechowywana utrzymuje świeżość przez kilka dni. Może się coś z niej jeszcze urodzi. ;)
mam nadzieję, że nie zapomniałaś o zawieszce, Hanno
OdpowiedzUsuń: D
Nie zapomniałam, gdyż wymyśliłam, że się go zawiesi za wstążeczkę na szyjce, albo postawi. Opierając o coś. ;>
OdpowiedzUsuńBo muszę sprawdzić jak jest z ciężkością itp. :)
za wstążeczce na szyjce! moiściewy! zgrozo! trzymcie mię!
OdpowiedzUsuńtak, bardzo dobry jest pomysł stawiania i opieraniaocoś, zwykle rodzina po jakimś tygodniu przewracania i podnoszenia i uważania żeby się nie ułamał, ma tego ocosia po dziurki w nosie
OdpowiedzUsuńłącznie z autorem na czele :]
wiem co mówię ^^
No co, no co!
OdpowiedzUsuńTo go se przykleję w ramce. ;>
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń(musiałam usunąć poprzedni bo mi sie jakieści dziwne cudy napsiały)
OdpowiedzUsuńa później ugnieć kluseczki!
ino nie wykrawaj!
;D
kiedy łapki swędzą to się je myje ;>
OdpowiedzUsuńa to omatko anioł na kacu jest, głowa go boli i ten grymas taki.
anioł niestrawności :]
OdpowiedzUsuńwedług apokryfu:
"i przyszły klęski, wojny, zarazy, a królowała między nimi niestrawność,
i był to jeździec piąty,a pożółkły i pełen grozy w obliczu swym..."
mówiłam że jego mina świadczy o nim :D
Jak wkleję pomalowanego, padniecie. :D
OdpowiedzUsuń