niedziela, 2 stycznia 2011
O Wierszalinie i nie tylko
Dziś rano w Radiu Białystok w programie "Podróże po kulturze" rozmowa (min.) z Piotrem Tomaszukiem, twórcą teatru Wierszalin. Niezwykły człowiek i teatr też niezwykły. Powiedziałabym, że to swego rodzaju legenda Podlasia. I kiedy robię w myślach przegląd osób i instytucji, to mam poczucie, że Białystok wcale nie jest taką pustynią kulturalną. Dlaczego więc tak jest postrzegany? Także i przeze mnie, o dziwo! Może powodem jest pragmatyzm Podlasian? W zabieganiu, w staraniach o codzienność brakuje miejsca na "wyższe potrzeby"? Obserwuję znajomych i faktycznie, może by chcieli coś więcej, ale za mało czasu, za mało sił i chęci za małe. Za mało informacji w mediach? Inna rzecz, że kultura nie jest bardzo widowiskowa, kiedyś ktoś bardzo wyraźnie powiedział, że lepiej dać pieniądze na jakiś festyn niż na wydanie książki. Na festynie tłum się będzie bawił, każdy przyzna, że coś się dzieje... Nieprawdaż? A ile osób sięgnie po książkę? Ale słucham sobie właśnie Radia Białystok i taka mała moja nadzieja się rodzi, że są jednak plany, że "będzie się działo", że może coś się w nowym roku zmieni? Tego sobie i wszystkim Podlasianom życzę. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ach, wierszalinowy Niżyński! niesamowite przeżycie
OdpowiedzUsuńZ ręką na sercu, uczciwie powiem - jeśli mówię Białystok, to myślę: zimno, śmieszny akcent, cerkwie, koniec Polski i już! A najgorsze, że nie byłem, a mam jakąś opinię.
OdpowiedzUsuńJo, w ogóle jak się przejrzy ich repertuar, to hoho.
OdpowiedzUsuńMarku, to prawda, że o tej porze roku jest zimno, że ludzie "śledzikują", że piękne cerkiewki i że faktycznie "koniec Polski". Ale poza tym wiele innych rzeczy, które warto odwiedzić, zobaczyć, poznać. Chyba powinnam zrobić listę rzeczy, dla których warto odwiedzić Podlasie. ;)
warto bo w pobliżu B. mieszka Poetka ;))))
OdpowiedzUsuńwiduję ich spektakle głównie na olsztyńskich nocach teatralnych, ale Niżyńskiego do tej pory nic nie pobiło. serio. genialny spektakl, genialna rola.
OdpowiedzUsuńTwój weryfikator pytyjski wyzwał mnie od lawirionów ("lawirion")
OdpowiedzUsuń:|
i opieprzył za skarżypyctwo - "elypod"
OdpowiedzUsuńA co to za Anonimowy tu mi wypisuje? :P
OdpowiedzUsuńJo, a było skarżyć? :P
http://wierszalotka.blogspot.com/2009/03/klatwa_26.html
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, ze mam wierszalinowe echo na lotcie
:)
Dziś przechodząc przez Rynek Kościuszki przypomniał mi się ten wpis.
OdpowiedzUsuńObok ratusza wciąż stoi lodowisko. Jak to wciąż powtarza moja partnerka: "dopóki nie zmienią muzyki, nie pójdę"... Gdybym wtedy np. oprowadzał kogoś przyjezdnego po mieście, miałby świetny obraz Białegostoku (stereotypy by się potwierdziły). Centrum miasta i wali po uszach disco polo! (sprawdziłem przed chwilą jak to leciało: "Zabierz mnie do swego domu, nie powiem nic nikomu / bedziemy robić to na sposobów różnych sto" itd.).
Ale też druga strona medalu. Ostatnio ktoś mi podrzucił jakiś tomik poetycki wydany w Białymstoku. Nie będę pokazywał paluchem, bo nieładnie. W każdym razie, jeśli u nas wychodzą takie książki, to ja też bym wolał wydać pieniądze na festyn :P
OdpowiedzUsuń