Kosmos, Teresa Radziewicz
Możesz patrzeć w okno. Droga, dalej drzewa:
klony, jarzębina, śliwy, wiśnie, jabłoń. Życie
z tamtej strony wydaje się lepsze. Tutaj marazm,
zastój, rzeczy nieruchome; klatka, której przecież
nikt jednak nie zamknął. Szyba tłumi światło,
zamienia się w pryzmat. Żaluzje tną obraz,
każda porcja rośnie i ożywa nagle. Wiem, chciałbyś
ją wyjąć, przecisnąć pomiędzy. Dotykać czerwonych
baldachów jarzębin. Rozgryźć, na języku poczuć
smak goryczy. Wszystko,
byle tylko nie czuć nieważkości.
Mors. technicolor time machine, Paweł Podlipniak
Chciałbym, żeby mój pogrzeb szedł właśnie tą trasą
Michael Longley Objazd
nie wyglądaj. patrzenie prowadzi donikąd.
za nim najwyżej klon, jesion, sosna
lub inne rodzaje ostatecznych opakowań.
płacz mi prosto w oczy i więcej
nie pytaj, jakie brzegi nam znów odpłynęły,
po co w szatni oddajemy twarze. zgaś
sen, seans, sens. na końcu taśmy
imię, nazwisko, data - napisy końcowe.
autor wciąż nieznany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz