Jak to bywa przy omawianiu książek z moimi uczniami, przypominam sobie lekturę. Przyszedł w tym roku, w V klasie, czas na "Anię z Zielonego Wzgórza", moją ukochaną, ulubioną książkę z tamtych lat. W bibliotece wypożyczyłam zniszczony egzemplarz w płóciennej okładce, ten sam, który czytałam jako dziewczynka lat zapewne naście. Czytałam więc "Anię..." i wspominałam tamtą siebie, jak to z koleżanką Elą byłyśmy zafascynowane tą historią, i jak to wracając wieczorami z mlekiem z pobliskiego PGR-u zatrzymywałyśmy się po drodze i odgrywałyśmy scenki z książki. Ona, jako wyższa i szczuplejsza grała Anię, ja zaś Dianę - wrodzone poczucie estetyki nie pozwalało mi na odwrotną decyzję...
Sądzę, że Ania - idealistka, marzycielka, wywarła duży wpływ na moją osobowość, a od czasu obejrzenia filmu na podstawie książki, bohaterka ma twarz Megan Follows. Jeżeli chodzi o film, to pierwsza część, wierniejsza książce, bardziej mi się podobała, kolejne części - odbiegające od literackiego wzoru, już mniej.
Której z Was, drogie odwiedzające mnie Kobietki, bliska jest też rudowłosa bohaterka Lucy Maund Montgomery?
ja : ] i nawet też ufarbowałam włosy na zielono! na studiach. miały być niebieskie a wyszły zielone. za to czoło i dłonie fantastyczny niezmywalny błękicik!
OdpowiedzUsuńBa! Kto Ani nie kochał :)))
OdpowiedzUsuńDawno temu, jak byłam małą i słodką dziewczynką (no, może nie tak małą;)), to serię powieści o Ani pochłonęłam w ciągu dwutygodniowych zimowych ferii... Mróz za oknem, ja w łóżku, pod kocem, z wypiekami na policzkach... Nie tak dawno wróciłam do Ani :) Raz jeszcze przeczytałam jej historię :) I stwierdziłam, że Gilbert nadal jest przystojny ;) Ech... ;) Chyba w 2011 roku wyszedł ostatni, niepublikowany wcześniej tom przygód Ani pt. "Ania z Wyspy Księcia Edwarda". Oczywiście, jak tylko zobaczyłam na księgarskiej półce, to kupiłam i przeczytałam :) Ale i tak moją ulubioną i ukochaną częścią jest "Wymarzony dom Ani" :)
OdpowiedzUsuńAB
Ach, która z nas nie wzdychała po cichu do Gilberta... ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko Kobietki lubią Anię... :)
OdpowiedzUsuńPanowie też? :)
Usuń