Ten dziwny upał, który trwa. Wczoraj rzeczywistość mi się nałożyła na film. Tu żar, bez słońca, za chmurami, duszno, a w TV "Jądro ziemi", film katastroficzny, niezły, ale czułam się trochę dziwnie... Dziś też temperatury w okolicach 30, wieczorem trochę deszczu, nadal gorąco, trochę więcej deszczu, ulewa i wreszcie jakby odrobinę drgnęło. Za chwilę słońce mi przez lipy zamigotało na balkon, więc znowu - telefon i klucze do kieszeni i na spacer, ku torom. Albowiem za torami, jak wiecie, zachodzi u mnie słońce.
Łał! Magicznie... :)
OdpowiedzUsuńLedwie zdążę podziękować, już pojawiają się nowe zdjęcia. ;)
Usuń