Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem korespondencji Szymborskiej i
Herberta. Najpierw, w latach 50-tych, oficjalna, związana z publikacjami
wierszy. Późniejsza - pełna wzajemnej fascynacji, żaru, miłości? Po
poślubieniu Katarzyny lekko chłodniejsza, ale wciąż i wciąż trwająca -
do wzruszającej odpowiedzi Wisławy w 1996 r. na gratulacje o otrzymaniu Nobla:
"Zbyszku, Wielki Poeto!
Gdyby to ode mnie zależało, to Ty byś teraz męczył się nad przemówieniem...
Wisława"
Poeci wpatrzeni w siebie, nieustannie w żartach, w serdecznościach. On "kornie się do stóp chyli", "całuje kolana, łokcie i inne wypukłości", "całuje wszystko"... Ona informuje: "miłość moja do Ciebie utrzymuje się stale na wysokim poziomie...", pisze: "racz o Panie przyjąć należne Ci wyrazy czci i ogólnoludzkiego współczucia...".
"Zbyszku, Wielki Poeto!
Gdyby to ode mnie zależało, to Ty byś teraz męczył się nad przemówieniem...
Wisława"
Poeci wpatrzeni w siebie, nieustannie w żartach, w serdecznościach. On "kornie się do stóp chyli", "całuje kolana, łokcie i inne wypukłości", "całuje wszystko"... Ona informuje: "miłość moja do Ciebie utrzymuje się stale na wysokim poziomie...", pisze: "racz o Panie przyjąć należne Ci wyrazy czci i ogólnoludzkiego współczucia...".
Wzruszam się. Żałuję, że nie mogę dowiedzieć się więcej. W jednym z listów Poetka pisze tytułowe "Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie" - Ona z Krakowa pojechała na spotkanie do Warszawy, On w tym czasie ma spotkanie w Krakowie.
Myślę - ile z nas zostanie w czasach internetu?
Tak sobie napisałam dziś na fejsbuku pod wrażeniem lektury. A później z Agnieszką zaczęłyśmy liczyć lata związków wyżej wymienionych Poetów i wysnułam tezę, że dekada 1956-1966 (mniej więcej) to dekada ich miłości. Szymborska
wyszła za mąż za Adama Włodka, rozwiodła się w 1954. Korespondencja z
Herbertem zaczyna się w 1955, początkowo zawodowa. Cytuję artykuł
w Wysokich Obcasach: "Kornel Filipowicz (...) fotografie podpisywał,
opatrywał datą i starannie wklejał do albumów. Szymborska pojawiła się w
nich w roku 1969." Czyli po ślubie Herberta! Z tego wynika, że po związaniu się
Szymborskiej z Filipowiczem Herbert żeni się z Katarzyną w 1968...
Ciekawą mam tezę - że do Wisławy i Zbigniewa należała ta dekada
pomiędzy...
Któż wie?
Któż to wie? Może coś było a może nie.
OdpowiedzUsuńKażdy poeta ma cos z tajemnicy. I dusze niekiedy "poza czasem -poza przestrzenia".
Tereso ciągle masz czarujący uśmiech.
Jestem przekonana, że musiało ich coś łączyć. Dziękuję za komplement tajemniczemu Anonimowemu, który pamięta mój uśmiech. :)
Usuń...ciekawy artykuł napisał Tomasz Jastrun w lipcowym "Zwierciadle", znał ich oboje i Wisławe i Zbigniewa, tchnęło duchem czasu i zapachem papieru i atramentu, sentymentalnie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam...:)