sobota, 28 sierpnia 2010

Listy

Hanna pisze znowu o tym samym, bo co innego może
się zdarzyć? Ot - wrotycz przy ściągniętych upałem drogach
nagle wysechł, na łąkach zostały tylko rdzawe cienie. Tego lata

za wcześnie zakwitł, oszołomiony nadmiarem słońca. Kogo obchodzi,
że macierzanka wyczerpała się nasionami? Że nawłoć przekwita,
lipowe liście żółkną, a jarzębina już od połowy sierpnia syci się

czerwienią? Kogo obchodzi spojrzenie nieba zaciągnięte
stalowym odcieniem, niepotrzebna słodycz owoców
pod jabłoniami? Hanna wytrwale wszystko spisuje

i rozsyła. Czytaj - prosi - czytaj, ty, który nie chcesz
patrzeć przed siebie i ty, który już za siebie
przestajesz spoglądać, czytaj o każdej zmianie,

o szyszkach chmielu na płocie, o bzie wybarwionym
czarnofioletową jagodą, o smaku i zapachu powietrza,
tym samym co roku i co roku innym. Trzeba to spisać,

trzeba to wysłać, podzielić się
z potrzebującymi.

7 komentarzy:

  1. Hanna ma rację, nie ma istot, spraw i rzeczy, o których można by powiedzieć, że są nieważne.
    Warto ocalić, chociaż tak: kwiat, owoc, uśmiech:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypadł mi do gustu. Fajny kawałek poezji. Pochwalę się, że po przeprowadzce na wieś - mam tuż przy oknie - trzy jarzębiny ;-D KK

    OdpowiedzUsuń
  3. Teresa, jeszcze proszę o zdjęcia nawłoci... No bo skoro występuje w wierszu - to dlaczego wizualizujesz (za przeproszeniem) tylko wrotycz? "Nawłoć" - to dopiero brzmi dumnie! I jakże literacko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Qrde, sorry: zapomniałem, że chciałbym również macierzankę (jarzębinę już kiedyś widziałem, lipę też, a nawet przed kilku laty kiedy zobaczyłem chmiel - to sam wymyśliłem, że to chyba chmiel, a co!).
    Natomiast serio: bo ja wiem, czy to dobry wiersz? Czy faktycznie TRZEBA to spisać, wysłać i podzielić się z potrzebującymi? Pewnie MOŻNA to spisać - ale czy trzeba? Czy Ty, Teresa, nie wpadasz w jakieś kaznodziejstwo przypadkiem? Nie moralizujesz, nie głosisz homilii? Po co to niby spisywać? By utrwalić/ocalić? Doznanie ocalić, uczucie, chwilę? Taki emocjonalny impresjonizm w tym miałby być? Nie rozumiem; szczerze. Rozumiem utrwalanie historii, genealogii; rozumiem wrotycz w tle - ale nie rozumiem wrotycza na pierwszym planie.
    Chyba, że znowu, jak w Soni, skonstruujesz bohaterkę, która będzie - to i tak - głosiła.

    Poza tym zgrzyta fragment:
    "/.../Trzeba to spisać, // trzeba to wysłać,/.../"
    - pierwsze 'to' logicznie odnosi się do rzeczonych wrażeń/spostrzeżeń/obserwacji; drugie 'to' do listu/listów: do tego, 'co' się spisało. A zapis obok siebie OBU konstrukcji 'zaimek + bezokolicznik' sugeruje TEN SAM rzeczownik, przedmiot odniesienia.
    A tam, nie przejmuj się tymi moimi uwagami; coś wysmarowałem - przegadamy kiedy. Ja rozumiem, że szykujesz kolejny tomik z Hanną w roli głównej :)
    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! Moi drodzy Panowie!

    Marku, naprawdę nie ma. :)

    Krzychu, przepadam za jarzębinami. Jakie są cudne teraz, prawda? A sam powiedz, że jak się mieszka nie w mieście, to inaczej się widzi świat. :)

    Janusz, no Janusz... :)

    Żeby zrobić zdjęcie, trzeba dane "zielsko" mieć na podorędziu bądź do niego dotrzeć. I mieć wtenczas aparat ze sobą. Więc no postaram się tę nawłoć, tudzież macierzankę... :)

    A jeżeli chodzi o "trzeba" to tam nie ma "trzeba nakazującego", "trzeba kazalniczego", "trzeba moralizującego". To "trzeba" to jest wewnętrzna konieczność peelki - trzeba to wszystko (w domyśle - wszystko co jest, co widzi, czuje, co tak ulotne, co się dzieje) spisać (bo jak inaczej ocalić?), trzeba to wysłać, podzielić się - bo inni nie widzą (z różnych względów). Jest ta konieczność dzielenia się "niepotrzebnym". Jest ta konieczność pokazania tego, co właściwie niezauważalne przez ludzi (którzy "nie wiedzą co tracą"), bo kogo obchodzi za wcześnie przekwitły wrotycz? :)

    No ale skoro wątpliwości czytelnika, to - auć - nie tak autorka napisała, nie tak jak trzeba...
    Ale czas było przywyknąć. ;)

    Dzięki Wam, Panowie, za zatrzymanie się.

    OdpowiedzUsuń
  6. No i wyszło na to, że "trzeba niepotrzebnego". I to jest jakaś myśl... Taka poetycka więcej, nieprawdaż?
    U nas na wschodzie ludziska powiadają: "mus". "No mus to było zrobić, nie szło inaczej!"
    Pozdrowiska!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty wiesz, co ja mam do powiedzenia temu wierszowi. :]
    do kąta!

    OdpowiedzUsuń