za
chwilę wrzesień i wieczorami świat bywa nieopowiedziany
jak
tryptyk: światło, czas i barwa. przychodzą wtedy inne wrześnie,
przysiadają
przy stole i przez ściany herbacianych dzbanków patrzą,
pytają,
co się śni ostatnio. a w snach (tych) rzeczy zapomniane: książki
„poczytaj
mi, mamo”, złote dziecięce popołudnia w sierpniach,
czerwone
rowerki na piaszczystych ścieżkach, szkiełka i kamyki,
bladoróżowe
płatki dzikiej róży. kołnierzyki przy sarafanach
najczęściej
śnią się nad ranem. moje drogie wrześnie (odpowiadam)
i
wy się śnicie, co roku piękniejsze, co roku was więcej, lubię,
kiedy
któryś z was się kręci, nie śpieszy się, mieści w czasie
czy
niedoczasie, w słowach się mieści i w niedomówieniach,
kiedy
się zmienia świat, kiedy świat mnie zmienia co roku
dodając
szkiełko, kamyk, różę, dwie ścieżki.
Oj tak,oj tak. Ćwierkają wróbelki od samego rana. Dokąd idziesz Tereso kochana. A Tereska na to .....itd. Dużo satysfakcji juz od pierwszego wrzesnia życzę
OdpowiedzUsuń