A podobno jest gdzieś ulica
(lecz jak tam dojść? którędy?)
ulica zdradzonego dzieciństwa…
K.I.Gałczyński
biegnie w mojej pamięci wśród różnorodnych śladów
droga dziecięcych wspomnień strzeżona przez modrzewie
(łąki rozgrzane słońcem wieczory w woniach sadu )
ani mosty brooklyńskie ni przełomy popradu
nie przesłoniły wspomnień żadnym zachwytu ściegiem
(biegnie w mojej pamięci wśród różnorodnych śladów)
z jasnych okien kuchennych płynie zapach obiadu
a o zmierzchu dzieciarnia snuje się nad snu brzegiem
(łąki rozgrzane słońcem wieczory w woniach sadu )
i czas tam jest na wszystko a w słowach więcej ładu
nikt stamtąd nie powraca nikt też już nie wyjedzie
(biegnie w mojej pamięci wśród różnorodnych śladów)
wszyscy bliscy wciąż młodzi i żadnych listopadów
i nikt się nie rozstaje w rozpaczy w złości w gniewie
(łąki rozgrzane słońcem wieczory w woniach sadu )
droga dziecięcych wspomnień coraz bliżej zagłady
lecz powrócić tam pragnę jak powrócić tam nie wiem
(biegnie w mojej pamięci wśród różnorodnych śladów
– łąki rozgrzane słońcem wieczory w woniach sadu )
no pięknie :)
OdpowiedzUsuńSentymentalne. ;)
Usuńbarzo świetna
OdpowiedzUsuńAu. :)
UsuńFajne;)
OdpowiedzUsuń