Wszystko jest jak co roku: przekwitły dziewanny,
a dziki szczaw sypie nasionami jak rdzą. Sierpień
sięga po nas parzącą ręką, łąki karleją. Idziemy
w świat namalowany wyrazistą plamą: niebo
wygładza się jasną smugą błękitu, w oddali las
wyostrzony szorstkim ruchem szerokiego pędzla,
niżej sieną paloną podkolorowana pszenica. Gęsto
od koniczyny i babki. Wszystko jak co roku: słońce
wciska się w każdy skrawek nieosłoniętego ciała,
a na językach osiada powietrze ciężkie od kurzu
i żaru. Wszystko jak co roku, jedynie droga
jakby dłuższa, czas krótszy, a poranki
coraz większymi podarunkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz