niedziela, 2 września 2018

Pupile

Po dwóch tygodniach pracy przygotowującej nowy rok szkolny wracam w piątek po 17.00 do domu. Włączam fb i nieco bezmyślnie skroluję. Nagle wyskakuje mi okieno i moja bratowa pyta, czy jadę z nią i jej małżonkiem, a moim bratem na Wydział Architektury, w hali ma odbyć się spektakl z koncertem muzyki, a w orkiestrze gra - niespodzianka - dziewczyna, która należała do zespołu grającego na weselu brata i bratowej. Ha! Zespół był niezwykły, instrumentarium cudowne, z kontrabasem i piosenkami niediscopolowymi. Impreza tak nas wciągnęła, że w pewnym momencie nie wytrzymaliśmy i dorwaliśmy się do gitar i do zespołu dołączyliśmy... Pamiętam, że graliśmy min. "Krakowski spleen". I bratowa ma dodaje, że jeszcze taki jeden ulubiony nasz muzyk z OiFP będzie grać. Zmęczona-niezmęczona sprawdzam informacje na fb i dowiaduję się (cytuję):

Pupile – spektakl taneczny do muzyki Jean – Baptisty Lully’ego.

„Jednym z najbardziej widocznych następstw naszej potęgi jest moc czynienia bezcennym tego, co samo w sobie nic nie jest warte, i to wtedy, gdy nam się to podoba”
Ludwik XIV

Dwór Króla Słońce i współczesne korporacje. Pozornie odmienne światy i konwencje łączą niezmienne ludzkie dążenia, pragnienia i emocje. Fascynujący mechanizm uległości i władzy, przywilejów i kar ma się w XXI wieku równie dobrze jak w epoce Ludwika XIV. Jak radzą sobie z nim jednostki? Jak kształtują się grupy?
Spektakl „Pupile” łączy technikę tańca współczesnego i dworski balet figuratywny. Owo połączenie silnie eksponuje kontrast pomiędzy nienaturalnie pięknym ciałem poddanym dyscyplinie formy baletowej i autentycznym ruchem, którego głównym celem jest wyrażenie emocji. Kunszt zespołu tanecznego podkreśli muzyka nadwornego kompozytora Ludwika XIV, a zarazem twórcy francuskiej opery narodowej – Jean – Baptisty Lully’ego, wykonywana na żywo przez barokową orkiestrę Zespołu Muzyki Dawnej „Diletto” pod batutą Anny Moniuszko. 


Wpadamy spóźnieni, albowiem brat mój działał dobroczynnie - w czasie festynu rysował na czas portrety zbierając pieniądze na operację jednej z małych mieszkanek naszej gminy. Ale wpadamy. Orkiestra gra! Wyłapujemy znajomy obój i kontrabas. Na środku sali - tancerze. Początek spokojny, ale wkrótce się rozkręca i stroję z rozdziawioną buzią. Ach, jak dobrze, że przyjechaliśmy!
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz