Życie naprawdę jest szalone. Jakieś paranoiczne tempo, w pracy aktualizacje poreformowe prawa wewnątrzszkolnego w oparciu o obłędną ilość nowego prawa oświatowego, można oszaleć, różne próbne i niepróbne sprawdziany i egzaminy, wojewódzkie konkursy w podstawówce i gimnazjum... Lekcje, zajęcia dodatkowe, chór, zbliża się wystawianie ocen. Przygotowanie z moją VIa spektaklu na motywach "Ani z Zielonego Wzgórza". Chór nauczycielski i śpiewanie! I praktycznie mamy już koniec roku...
Malowanie. Znaczy warsztaty plastyczne. Przygotowanie "Martwiątek" Krzysia Puławskiego do publikacji w BKF i kolejny numer naszych uniwersyteckich "Prób". Niedawno jeszcze przeżywałam spotkanie w Teatrze Powszechnym w Łodzi, gdzie jechałam ze swoimi książkami, piękne spotkanie, pełne światła - rzekłabym. Taka radość, że są ludzie, którzy chcą usłyszeć słowo i że są ludzie, którzy tak cudownie mną się zaopiekowali. Wy wiecie. :)
Na teraz, na najbliższe dwa tygodnie - nowy spektakl amatorskiej teatralnej grupy dorosłych. Trylobit z "Parostatkiem" jest gotowy - ostatnie próby, szlifowanie i wreszcie niedzielna premiera. Nie tylko reżyseruję i pisałam scenariusz, także gram malutką rólkę! Trzeba było... A teraz czuję się prawie jak Koło Gospodyń Wiejskich... Ekhm... O czym to ja? Aha! Trylobit! Zapraszamy na spektakl!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz