Masz oczy z portretów zmarłych malowanych aż w Fajum,
wielkie, błyszczące kasztany odnalezione w raju
- gdzie patrzą i co tam widzą? Jaką malują przestrzeń,
gdy ciemne brwi się unoszą, a stają się jaśniejsze
źrenice - wilgotne ptaki? Ręce masz takie mocne,
skrzydła spokojnych powrotów, ramię - morze północne
pewnie zagarnia codzienność. Połączyły się drogi
w zielonym kwietniowym zmierzchu, kiedy cud się narodził,
gdy na wieczorne ulice wychodzą rude koty
i patrząc oczami zmarłych jaśnieją blaskiem złotym.
Tereniu, to taki spóźniony żart primaaprilisowy?
OdpowiedzUsuńNie, zabawa w klasycyzowanie... ;P
OdpowiedzUsuń